wtorek, 28 maja 2013

Parabeny – bezpieczne czy nie?

Parabeny (czyli estry kwasu parahydroksybenzoesowego) stosowane są jako konserwanty zarówno w przemyśle kosmetycznym, jak i farmaceutycznym czy spożywczym. Jedno z badań wykazało, że parabeny obecne były w 44% testowanych kosmetyków. Stężenie parabenów w kosmetykach może sięgać nawet 1%, a w produktach farmaceutycznych nawet 20%. Szacuje się, że dziennie do organizmu człowieka dostaje się średnio około 76mg parabenów, z czego 2/3 pochodzi z kosmetyków (wykres poniżej). Najczęściej spotykamy się z metylparabenem, etylparabenem, propylparabenem i butylparabenem. Większość z Was pewnie już o nich słyszała. Co o nich wiemy dzisiaj? Czy warto się ich wystrzegać? Przyjrzyjmy się im bliżej.




Parabeny występują w otaczającym nas środowisku – w niskich stężeniach wykryto je chociażby w rzekach i w wodzie pitnej, w nasionach i w kurzu zalegającym nasze domy. Stanowią element naturalnego systemu ochronnego niektórych roślin przed bakteriami. Możemy je spotkać np. w marchewce, oliwkach i truskawkach.

W przemyśle stosowane są od lat 30-tych ubiegłego wieku, ale rozsławione zostały w 2004 roku za sprawą opublikowanych badań naukowych pokazujących obecność parabenów w tkance pobranej od pacjentów z nowotworem piersi. Niektórzy naukowcy sugerowali, że parabeny te mogły pochodzić z dezodorantów i przyczynić się do rozwoju nowotworu. Wykazano, że parabeny potrafią wiązać się do receptorów estrogenu, chociaż zdolność ta jest stosunkowo słaba (powinowactwo 10000-1000000 razy mniejsze, niż estradiolu). Fakt ten jest jednak niepokojący, gdyż niektóre nowotwory są zależne od hormonów. Do dzisiaj nie udowodniono związku pomiędzy nowotworami, a parabenami. Kolejne oskarżenia pod adresem parabenów dotyczyły toksyczności względem męskich komórek rozrodczych. Jednak i tym razem nie udało się wykazać korelacji pomiędzy ilością tych konserwantów, a liczbą czy żywotnością plemników. Podobnie, jak wiele innych substancji chemicznych, parabeny mogą powodować u niektórych ludzi reakcje alergiczne (wysypkę, pokrzywkę, a w najrzadszych przypadkach nawet skurcz oskrzeli). Aktualne badania naukowe skupiają się głównie na długoterminowych skutkach ciągłego stosowania, jako że nie wykazano ostrej toksyczności parabenów.

Warto zaznaczyć, że mimo wszystko parabeny pozostają dziś jednymi z najbezpieczniejszych znanych konserwantów, a ewentualni kandydaci na "zastępców" muszą przejść jeszcze długą drogę poprzez liczne testy. Nie bez znaczenia dla przemysłu kosmetycznego są też koszty uzyskania i dostępność.

Podsumowując - osobiście staram się minimalizować dawkę parabenów, jaka dostaje się do mojego organizmu z kosmetykami.

Źródło: publikacje naukowe dostępne w bazie PubMed

Kilka słów o mnie:

Jak każda kobieta jestem zadowolona z części swoich kosmetyków, a kilkoma znajdującymi się w mojej łazience - mocno rozczarowana. Pomijając już fakt straconych pieniędzy, interesuje mnie wyraźny efekt i jak największe bezpieczeństwo ich stosowania. Kilka lat temu zaczęłam uważniej przyglądać się składowi moich kosmetyków chcąc lepiej dopasować je do potrzeb mojego ciała, minimalizując jednocześnie ilość „zbędnych” według mnie związków chemicznych. Okazało się to niełatwym i czasochłonnym zadaniem, często wymagającym wiedzy kosmetyczki i chemika. Tak oto zrodziło się moje nowe hobby.

Ukończyłam biotechnologię ze specjalizacją biologia molekularna, a następnie obroniłam doktorat w zakresie nauk biologicznych. Dziś pracuję w swoim zawodzie, ale chciałabym zaznaczyć, że NIE DOTYCZY ON BEZPOŚREDNIO KOSMETYKÓW. Mimo to, wykorzystuję swoją wiedzę w nieustających poszukiwaniach prawdziwych „perełek” na gigantycznym dzisiaj rynku kosmetycznym. Mam nadzieję, że na moim blogu znajdziecie kilka ciekawych informacji.

KONTAKT:
blogzkremem@gmail.com