niedziela, 4 sierpnia 2013

Co proponuje nam SEPHORA – seria Yes to...

Kosmetyki firmy Yes To znam już od około 2 lat. Na początku nie zwracałam większej uwagi na ich składniki i kolejno zakupiłam: masło do ciała i maskę do twarzy (Yes to Tomatoes), a także maskę do włosów (Yes to Carrots). Pomidorowe masło do ciała wspominam bardzo dobrze. Maska do twarzy nie budzi już takich dobrych wspomnień. Najpierw musiałam się bardzo namęczyć, aby ją otworzyć (ostatecznie musiałam użyć noża, ale może miałam pecha i trafiło mi się jakieś wadliwe opakowanie), potem nie podobała mi się jej dwufazowa konsystencja (czy to rzeczywiście produkt dwufazowy, czy tylko składniki się rozdzieliły?). Ostatecznie, nie wystarczyła na długo, a efekty były takie sobie. Zupełnie nie spodobała mi się maska do włosów, która okazała się zbyt obciążająca.

Korzystając z wyprzedaży postanowiłam dać jeszcze jedną szansę kosmetykom firmy Yes To dostępnym w sieci SEPHORA. Tym razem skupiłam się również na składnikach, a nie tylko na efektach. Skuszona kilkoma pozytywnymi opiniami klientów sklepu zdecydowałam się na:
- odżywcze masło do ciała (Yes to Carrots),
- hipoalergiczne mleczko do ciała (Yes to Cucumbers),
- odżywcze mleczko do ciała (Yes to Carrots),



- zwiększający objętość szampon do włosów (Yes to Tomatoes).



Zacznijmy od odżywczego masła do ciała. Miły zapach, szybkie wchłanianie i miękka w dotyku skóra - to zalety łatwo dające się zauważyć. Przyjrzyjmy się składnikom (zdjęcie poniżej).


Kosmetyk ten jest niezwykle bogaty w dobroczynne dla naszej skóry składniki. Martwi jednak stosunkowo duża zawartość konserwantu - fenoksyetanolu (phenoxyethanol), czy obecność licznych związków zapachowych. U niektórych osób mogą one wywołać reakcje alergiczne. Na szczęście mnie nic takiego nie spotkało, a kosmetyk używałam raczej z przyjemnością.

O wiele gorzej wypadły oba mleczka do ciała. Zacznijmy od tego, że skład ich jest o wiele uboższy, niż opisanego powyżej odżywczego masła do ciała. Z trudem udało mi się je zużyć. Problemem okazał się bardzo przykry zapach utrzymujący się na skórze i ubraniu przez wiele godzin. Przyzwyczajona do specyficznych zapachów kosmetyków bio, nie spodziewałam się takiego problemu, a szczególnie w kosmetykach, które posiadają dodatkowe substancje zapachowe. Biorąc pod uwagę fakt, że regularna aplikacja tych kosmetyków nie przyniosła żadnej widocznej korzyści mojej skórze, nikomu ich nie polecam (a przynajmniej zwracam uwagę na konieczność sprawdzenia, czy zapach tych kosmetyków nie będzie stanowił problemu).

Niestety szampon również okazał się kontrowersyjny. Efekt zwiększenia objętości włosów u mnie nie wystąpił, ale miałam wrażenie, że włosy są trochę przesuszone. Szampon nieprawdopodobnie mocno szczypie w oczy. Przyjemnie pachnie i bardzo mocno się pieni, co zwróciło moją uwagę skoro miał nie zawierać SLS. Sprawdziłam skład i niespodzianka: drugi składnik to Sodium Laureth Sulfate. Jestem pewna, że producent potrafi to wytłumaczyć...

Ja tymczasem powiem
"NIE, dziękuję"
dla kosmetyków firmy Yes To.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz