poniedziałek, 12 stycznia 2015

Kosmetyki marki SAMPAR - działają świetnie, ale czy jest jakieś "ale"?

Mieszkając we Francji trudno jest nie natknąć się na kosmetyki marki SAMPAR. Nie jest to marka "bio", ale kosmetyki te mocno wyróżniają się pośród innych. Znam je już od kilku lat. Najpierw miałam okazję wypróbować wersję miniaturową musującego peelingu enzymatycznego, a w wakacje zdecydowałam się na zakup promocyjnego zestawu (SEPHORA, letnie soldy). Wszystkie dotychczas znane mi kosmetyki tej marki sprawdziły się całkiem dobrze. Czy są jednak bez wad? Pozwólcie, że przedstawię je Wam bliżej.

Nie są to kosmetyki tanie i nie będę ukrywać, że mój ostatni zakup podyktowany był bardzo dużą obniżką. Za jakieś 60% regularnej ceny maseczki do twarzy udało mi się kupić nie tylko maskę (So Much To Dew Midnight Mask, 50ml, a nie 15ml jak oznaczono na kartoniku), ale też krem do twarzy (So Much To Dew Day Cream, 15ml) i krem do rąk (First Hand Cream, 30ml). 



Zacznijmy od składu owych produktów (widoczny na zdjęciu poniżej). Producent reklamuje So Much To Dew Midnight Maskjako kosmetyk podobny składem do ludzkiego naskórka, co zapewnić ma optymalne właściwości regeneracyjne. Przyglądając się bliżej składnikom, znajdziemy jednak kilka, które uznaje się za niekorzystne dla naszego zdrowia. Mowa tu o takich substancjach jak: alkohol benzylowy, BHT, czy metylizotiazolinon. Trudno uwierzyć, że substancji tych nie można zastąpić innymi, o lepszej reputacji.
Jeśli chodzi o samo działanie to maska sprawdza się świetnie: łagodzi podrażnienia, skóra szybciej się regeneruje i jest bardziej jędrna. Używam jej na noc (wtedy oprócz maski nie nakładam żadnego innego kosmetyku), raz na tydzień - dwa. Mimo, że producent nic na ten temat nie pisze, to ze względu na higienę, po użyciu dokładnie płuczę i suszę pędzel znajdujący się na zakończeniu tubki z maską.



Działanie kremu do rąk (First Hand Cream) miałam okazję sprawdzić podczas tegorocznego, zimowego pobytu w Polsce. Temperatura spadała kilkukrotnie do minus kilkunastu stopni i trzeba przyznać, że krem (stosowany wieczorem i rano) całkiem nieźle chronił skórę dłoni. Może nie były one super nawilżone, z miękką i delikatną skórą, ale krem wyraźnie zmniejszał podrażnienie. Mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych skóra rąk nie pękała.
Przyglądając się składnikom tego kosmetyku, ponownie znajdziemy kilka uznanych za zdecydowanie niekorzystne dla naszego zdrowia: alkohol benzylowy, metylizotiazolinon, czy eugenol.

Krem do twarzy (So Much To Dew Day Creamdziałał najsłabiej z zestawu. Bardzo szybko się wchłaniał, przyjemnie pachniał, nie wałkował się i nie utrudniał wykonania makijażu. Poza tym nie działał jakoś szczególnie i miałam wrażenie, że po nałożeniu po prostu pozostaje na skórze. Za plus uznam, że nie obciążał, ani nie "zapychał" skóry.
Podobnie jak w powyżej prezentowanych kosmetykach, również w tym pośród licznych składników znajdziemy "czarne owce": ceteareth-25 (mieszanina oksyetylenowanychalkoholi), BHT, metylizotiazolinon, metylchloroizotiazo-linon.

Czas na podsumowanie...
Kosmetyki marki SAMPAR zwracają uwagę swoim stosunkowo silnym działaniem, ale wadą są dla mnie ich niektóre składniki. Od marki tak nowatorskiej, jako świadoma klientka, oczekuję więcej wysiłku i zdecydowanie większego bezpieczeństwa użycia kosmetyków. Nie przekonują mnie niskie stężenia znanych ze szkodliwego działania substancji. Kosmetyki skończyłam, ale na przyszłość będę się trzymać od nich z daleka oczekując, że być może firma zmieni w przyszłości swoją strategię produkcyjną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz