niedziela, 26 października 2014

Dbamy o piękny uśmiech

Zadbany uśmiech oznacza między innymi piękne i zdrowe zęby. Dzisiaj napiszę Wam kilka informacji o elektrycznej szczoteczce do zębów oraz o tym, dlaczego uważam, że warto ją zakupić.

Od kilku lat na rynku szerzej dostępne stały się elektryczne szczoteczki do zębów. Pewnie podobnie jak niektórzy z Was, ja również zaczęłam zastanawiać się nad jej kupnem. Postanowiłam przyjrzeć się im bliżej, gdyż szczerze mówiąc obawiałam się uszkodzeń szkliwa i/lub dziąseł. W tym celu odniosłam się do danych naukowych dostępnych na portalu PubMed. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to fakt, że badania naukowe na temat szczoteczek elektrycznych sponsorowane były przez ...ich producentów (z jednej strony jest to logiczne, ale też troszeczkę niepokojące). Dane naukowe okazały się jednoznaczne: szczoteczki elektryczne o wiele lepiej usuwają płytkę nazębną, niż zwykłe szczoteczki. Postanowiłam przekonać się sama.

Kolejną kwestią był wybór pomiędzy szczoteczką soniczną (z ultradźwiękami), a wibracyjno-rotacyjną. Od szczoteczki sonicznej odstraszyły mnie między innymi zalecenia używania specjalnej pasty do zębów, o której dostępność się martwiłam. Na swoją pierwszą szczoteczkę wybrałam model Oral-B 600 (3D: oscylacyjno-rotacyjną i pulsacyjną). Zdecydowałam się na nią między innymi ze względu na:
- kontrolę nacisku podczas czyszczenia (ruch pulsacyjny ustaje, gdy szczoteczka dociskana jest zbyt mocno, zmniejsza się więc ryzyko uszkodzenia czyszczonej powierzchni),
- odliczanie 4 x 30 sekund,
- kontrolkę informującą o niskim poziomie naładowania baterii,
- średnią w porównaniu do innych szczoteczek cenę (29 euro szczoteczka i 18 euro zestaw 3 wymiennych główek),
- znikome różnice w parametrach technicznych w porównaniu do droższych modeli.




Muszę przyznać, że pierwsze użycie było zaskakujące i nie należało do miłych. Szczoteczka czyści naprawdę mocno w porównaniu ze zwykłą ręczną. Potrzebowałam kilku dni, żeby się przyzwyczaić do jej siły i drgań. Producent ostrzega, że przez okres do 2 pierwszych tygodni, może występować krwawienie z dziąseł, ale u mnie nic takiego nie miało miejsca. Bateria wytrzymuje kilka dni i jedną z wad szczoteczki jest, że szczoteczka z baterią naładowaną "do pełna" czyści o wiele lepiej, niż ze słabszą baterią. Szkoda też, że producent nie zdecydował się dołączyć żadnego futerału, który ułatwiłby bezpieczne i higieniczne przewożenie szczoteczki.

Dzisiaj minęło już 11 miesięcy od jej zakupu i muszę przyznać, że nie wyobrażam sobie powrotu do szczoteczki ręcznej. Osady z zębów są usuwane dużo wydajniej, dziąsła są o wiele mocniejsze, a szkliwo się nie uszkodziło:-) Serdecznie Wam polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz