środa, 15 października 2014

Puder peelingujący METAMORPHOSE marki SEPHORA

Po puder peelingujący METAMORPHOSE marki SEPHORA sięgnęłam dość przypadkowo. W sklepie internetowym SEPHORY kupowałam kosmetyki bareMinerals i brakowało mi kilku euro do kwoty, która pozwala mieć darmowy transport. Postanowiłam obejrzeć ofertę peelingów, gdyż akurat nie miałam żadnego kosmetyku tego typu, a był mi bardzo potrzebny. Zaciekawił mnie ten właśnie produkt zawierający kwas salicylowy. Produkt ten dostępny jest także w Polsce (cena: 59zł.).


Składniki: Microcrystalline Cellulose, Polyethylene, Talc, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Sodium Stearoyl Glutamate, Salicylic Acid, Maltodextrin, Phenoxyethanol, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Tapioca Starch, Cl77891 (Titanium Dioxide), Cassia Angustifolia Seed Polysaccharide.

Sami więc widzicie, że nie jest to kosmetyk "bio". Mimo to peeling sprawdza się całkiem dobrze. Ma wygodne opakowanie i łatwo się dozuje. Zgodnie z zapewnieniami producenta niewielka ilość pudru jest wystarczająca, aby wykonać peeling. Wygląda więc, że opakowanie zawierające 40g wystarczy na bardzo, bardzo długo. Peeling określiłabym jako drobnoziarnisty i raczej delikatny, jeśli chodzi o mechaniczne ścieranie. Cała praca spada na chemiczne działanie kwasu salicylowego i enzymu z papai (papaina). Działa bardzo szybko, a po użyciu skóra jest wygładzona i odświeżona.

Mam nadzieję, że już na początku roku 2015 będę mogła zaprezentować Wam moją nową strategię peelingującą. Dotychczas próbowałam już wielu produktów złuszczających i jakoś żaden nie okazał się idealny. Postanowiłam więc całkowicie zmienić podejście - szczegóły już za kilka miesięcy.

2 komentarze:

  1. Rozcisnieta aspiryna i drobnoziarnista sol zrobi ta sama robote! Do tego duzo taniej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Maseczki, czy peelingi przygotowywane w domu na bazie aspiryny są znane już od dawna. Należy uważać z ich stosowaniem, ponieważ będą zawierały o wiele większe stężenie kwasu, a to u niektórych osób może spowodować duże podrażnienie. W przeciwieństwie do tego gotowy kosmetyk przedstawiony powyżej ma wiele składników i działanie kompleksowe (zawiera też wyciąg z papai o znanym działaniu peelingującym). Z pewnością został przetestowany, tak aby stężenia składników powodowały jak najmniej podrażnień. Długo można dyskutować o zaletach i wadach każdego z rozwiązań. Na dzień dzisiejszy postanowiłam zrezygnować z obu możliwości i ograniczyć stosowanie substancji peelingujących do zera. Pomaga mi w tym peeling kawitacyjny wykonywany w domu. Post na ten temat już wkrótce.

    OdpowiedzUsuń